W tym roku postawiłam na sukienki w szafie Lidii. W większości są to ubranka pochodzące z sieciówek (w tym sezonie króluje H&M), ale znajdą się też sukienki z tzw. drugiej ręki, czyli upolowane na Allegro lub przekazane małej w spadku po mojej młodszej siostrze. W małej szafie znalazło się też miejsce na polski handmade, taki jak Biana i Mama czy Lilly Rose, która dzisiaj właśnie króluje na blogu.
Pisałam Wam jakiś czas temu, że zdecydowanie stawiam na dziewczęce stylizacje. A przynajmniej w większości i wtedy, kiedy Lidia ma również na to ochotę. Pisałam też, że lubię luźne, dłuższe sukienki. Niekoniecznie muszą być maxi, ale długość za kolana jest jak najbardziej super. Z mojej obserwacji wynika, że dziewczynki lubią dłuższe sukienki. Mogą się wtedy poczuć naprawdę wyjątkowo. A jak już ta sukienka się kręci, to w ogóle jest szał.
Jeszcze jakiś czas temu nie przepadałam za kwiatowymi wzorami. Szczerze mówiąc wydawały mi się takie zwyczajne, a wręcz babcine. Ale już nie raz przekonałam sie na własnej skórze, że to co pozornie wydaje się dla nas nieodpowiednie po założeniu okazuje się strzałem w dziesiątkę.
I tak też jest z tą sukienką. Właśnie te kwiatki dodają sukience jej uroku, a Lidia wygląda tak dziewczęco jak tylko się da.
sukienka - Lilly Rose
baletki - H&M
zdjęcia - Nikon D5200
Slooooodko ! <3 uwielbiam takie sielskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńSuper. Ja też lubię dłuższe sukienki dla mojej córki, ale potem słyszę od mojej mamy albo teściowej, że Gabi ma za dużą sukienkę. A ja nie lubię jak wystaje jej spod kiecki pielucha ;) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń