Keep Calm and Get Fit!



Codziennie przed wyjściem z domu spędzasz godzinę użalając się nad tragiczną zawartością swojej szafy. Bo w tej sukience odstaje brzuszek, w spodenkach widać okropne uda, a w spodnie się nie mieścisz.

Bierzesz głęboki wdech lub dwa i tłumaczysz swojemu odbiciu w lustrze, że przecież dziecko rodziłaś. Matką jesteś. Nie masz czasu na pierdoły. Tak już musisz wyglądać. A jeśli ktoś zapyta "Hej, co się stało z Twoją figurą?" podstawisz mu dziecko przed nos mówiąc "To!".
No i dobra, problem z głowy...
Do jutra...
Znów staniesz przed szafą / lustrem i znajdziesz jakąś wymówkę.
Przynajmniej kreatywność rozwijasz, c'nie?

Mam dla Ciebie ultra rewelacyjne rozwiązanie!
KEEP CALM AND GET FIT!

Zapytasz: "A co, ja siedzę non stop? Biegam, skaczę, dźwigam, wspinam się... Już dawno powinnam być super fit!"
Tak, owszem, biegasz za dzieckiem, dźwigasz siaty ze sklepu a przy sprzątaniu zabawek ćwiczysz "skłon, skłon, wyprost, wymach".
I założę się, że już w połowie dnia jesteś wykończona i tylko czekasz na drzemkę malucha, żeby... się położyć. Poleniuchować.

A nie pomyślałaś, że można inaczej? Że tą drzemkę dziecka możesz spędzić aktywnie? Zrobić pierwszy krok w kierunku nie tylko lepszej sylwetki, ale i dobrego samopoczucia?

Tak, wiem co mówię - wracając ze stadionu jestem wykończona, a czeka na mnie trzecie piętro po dziecko, trzecie piętro do domu, kąpiel, kolacja, sprzątanie. Ale! Mam większego kopa! Robię to prędzej, robię to weselej. Chociaż zmęczona - jestem szczęśliwa. Tak, to te małe skurczybyki - endorfiny odpowiadają za to, że po przebiegnięciu kolejnego kółka, po zrobieniu następnej dziesiątki brzuszków czuję, że mogę góry przenosić!

Mówisz, że nie masz czasu. Nie wierzę. Rozplanuj dzień, znajdź chociaż pół godziny.
Masz morze możliwości. Wystarczy tylko chcieć.

Kiedy dziecko śpi - zrób kilka ćwiczeń, choćby brzuszków - takich, które nie obudzą dziecka. Jeśli jest mniejsze możesz je spokojnie włożyć do leżaczka i poskakać chwilę. Nie bój się, te pół godziny nie zrobi z Ciebie złej matki i nie unieszczęśliwisz dziecka.

Jeśli jest większe poćwicz z dzieckiem. Poproś, żeby usiadł(-a) Ci na stopach, kiedy robisz brzuszki. Przeproś się z Chodakowską, czy Mel B - włącz płytkę i ćwicz. Gwarantuję Ci, że dziecko uzna to za świetną zabawę i będzie skakać obok naśladując wasze ruchy.
Nie bój się powierzyć komuś opieki nad swoim dzieckiem. To, że 2-3 razy w tygodniu spędzi godzinę z ciocią / babcią / tatą nie zrobi mu krzywdy. A Ty będziesz mogła spokojnie pójść pobiegać, poćwiczyć na siłowni, popływać, pojeździć na rolkach, czy rowerze.

Zrób mały risercz. Dowiedz się, co się dzieje w Twoim mieście. Może tak jak u nas znajdziesz u siebie klub lekkoatletyczny - spotkania 3 razy w tygodniu z trenerem. Też fajna sprawa.

Nie oczekuj efektów po tygodniu. Bo do tego trzeba czasu. Długiego czasu i systematycznej pracy. Nie przeraź się zakwasami - z każdym kolejnym treningiem będzie lepiej.
Nie zniechęcaj się!
Nie rób sobie wymówek!
Babskie dni, to nie powód do lenistwa (no, może pierwszy dzień) i obżarstwa!

Warto również spojrzeć lekko krytycznie na to co jesz. Lekko, bo nie uznaję diet- cud. Sama lubię zjeść czasami fast-food'a, czy coś słodkiego. Ważne, żeby zachować w tym umiar.
Zamiast kolejnej paczki chipsów do filmu przygotuj kilka świeżych owoców, chrupiących warzyw, zrób lekką sałatkę.

Pomyśl, jaki przykład dasz dziecku. Wykształtujesz w nim przekonanie, że sport to też dobra zabawa. Z chęcią wsiądzie na rower, żeby pojechać z rodzicami na wycieczkę. Z radością założy rolki, złapie Cię za rękę i pojedzie z Tobą.
Jesteś wzorem dla swojego dziecka! Pamiętaj o tym. Pokazując, że nie tylko ciężkie jedzenie i słodycze mogą być smaczne kształtujesz zdrowe nawyki żywieniowe.

Zrób coś dla siebie, jednocześnie dbając o swoje dziecko.


zdjęcia: 
*http://blog.conqueryourdebt.org/wp-content/uploads/2013/06/Runner_bannerimage.jpg
*https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA-QUFfk-OooUgB7JskMDKZ2Y4Tyov29J5g_90E8FkOudpbxJmAFvxnTowp-q7wNR1W5DPKB1PEPi1w8JwWs3pFpXYEjPmIo0rkHrbb6W3qXaJfkgUtDSYfRzRZE03_uyESG4jPhlxFJhz/s1600/il_570xN.276351345.jpg

3 komentarze:

  1. Ale motywacja! Mam nadzieję, że jutro o tym nie zapomnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Pamiętaj, motywuj się sama i znajdź kogoś z kim będziesz ćwiczyć. Zawsze to raźniej. Zawsze jedna wyciągnie drugą. My dzisiaj godzinę biegałyśmy w deszczu! :)

      Usuń
  2. Każdy ma czas na ćwiczenia :) Ale każdy ma też masę wymówek. A najłatwiej czas znaleźć poprzez wcześniejsze wstawanie. I mówi to osoba, która lubi pospać dwanaście godzin, a śpi pięć :)

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

@mommy_and_mrs.l



Wszystkie zdjęcia są wyłącznie moją własnością i są objęte pełnymi prawami autorskimi. Zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej wykorzystanie, powielanie, modyfikowanie lub ich zmienianie w jakikolwiek inny sposób w celu rozpowszechniania jest niezgodne z prawem. Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170