Z muchą na luzie ćwiczymy buzie, czyli zabawy logopedyczne


Ostatnio słowa "logopedyczne", czy "wspomagające rozwój mowy" przyciągają moją uwagę jak magnes. Gdy tylko przeczytam, że coś jest polecane przez logopedów, na czym oni się posiłkują, lub widzę u konkretnego logopedy jakąś rzecz od razu zapala mi się w głowie lampka "o! muszę to mieć". I choć wiem, że to tylko narzędzia, a to logopeda wie, jak najlepiej nimi operować, żeby pomóc dziecku, uważam, że dobrze takie rzeczy mieć. Na pewno nie zaszkodzą, a jedynie mogą wspomóc terapię.

I dlatego też musiałam mieć tą książkę. To takie trzy w jednym, wiecie? Wspaniałe ilustracje, śmieszna i ciekawa opowieść o muszce, a w dodatku ćwiczenia dla dzieci wplecione w książkę tak, że dziecko nie wie, że są to ćwiczenia, tylko fajna zabawa, dzięki której czynnie bierze udział w czytaniu książki.

Nasza główna bohaterka, to (jak już wcześniej zdradziłam) mucha. Ot zwykła mucha, jak każda inna. Ale czy na pewno? Okazuje się, że Fefe (bo tak ma na imię) nie dość, że nosi muchę, to w dodatku ma przeróżne zdolności, których nie mają jej koleżanki. Bo Fefe jest na przykład strażaczką! Widzieliście muchę strażaka? A muchę, która prowadzi auto, czy chodzi do kina oglądać komedie? Nie? My też nie, dopóki nie spotkałyśmy Fefe, wyjątkową muchę.

No dobra, ale co z tymi zabawami logopedycznymi? Co z uczestnictwem dziecka w czytaniu książki? Już Wam mówię. Na każdej stronie Fefe zostawiła dla nas zadania. A więc naśladujemy dźwięk wozu strażackiego (i-o, i-o, i-o), podziwiamy wyczyny muchy (uuuuu! ooooo!), śmiejemy się z nią głośno (cha! cha! cha!), liczymy zęby językiem, a nawet udajemy, że chrapiemy. Oprócz tego mamy też wskazówki dla rodziców, które mówią nam jaki cel ma dane ćwiczenie i na co powinniśmy zwrócić uwagę podczas jego wykonywania.

Książeczkę polecam właściwie wszystkim, a już zwłaszcza dzieciom, które mają mniejsze czy większe problemy z rozwojem mowy.



Autor: Marta Galewska-Kustra
Ilustracje: Joanna Kłos


1 komentarz:

INSTAGRAM

@mommy_and_mrs.l



Wszystkie zdjęcia są wyłącznie moją własnością i są objęte pełnymi prawami autorskimi. Zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej wykorzystanie, powielanie, modyfikowanie lub ich zmienianie w jakikolwiek inny sposób w celu rozpowszechniania jest niezgodne z prawem. Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170