Pory roku zmieniły się nagle. Z dnia na dzień, właściwie w ciągu jednej nocy. Jednego dnia narzekaliśmy jeszcze na upał, żeby drugiego z zaskoczeniem na twarzach ubierać kurtki i wygrzebywać z szaf parasole i kalosze. Co prawda zdarza się od czasu do czasu ciepły słoneczny dzień (i taki dzisiaj na zdjęciach), ale czuć już jesień w powietrzu. I nie tylko, bo powoli widać ją już również na ulicach.
Wolę jesień. Zdecydowanie bardziej ciągnie mnie do tych chłodniejszych miesięcy (choć uwielbiam ciepło). Dzięki temu, że są tak malownicze- jesień z jej wspaniałymi barwami i zima z masą białego puchu i świąteczną atmosferą. Nie ukrywam też, że lepiej się wtedy czuję. Nawet siedząc pod kocem spod którego wystaje mi tylko czubek głowy. Chłód nie rozleniwia tak jak upał lata.
Czekam z wypiekami na twarzy na chmarę różnobarwnch liści, w których będziemy się mogły tarzać do woli. Już niedługo.
Lidia:
total look - H&M
Mi też bliżej do chłodniejszych miesięcy :-) zwłaszcza gdy trafia się taka cudowna pogoda jak dziś :-)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę lato. . Ale - fajna stylizacja i post- lubię czytać Twoje teksty :)
OdpowiedzUsuńSliczna dziewczynka, choc dzis bez guzika😊 Zycze Wam dlugiej i zlotej jesieni
OdpowiedzUsuń