Postanowiłam zrobić dzisiaj przegląd nowości w szafie Lidii na sezon letni. Nie pokazuję tu długich rękawów i nogawek, ani rzeczy, które mamy jeszcze z poprzednich sezonów, a które w lecie nam jeszcze posłużą. Skupiam się dzisiaj na stricte "nowych" rzeczach. Nie bez przyczyny słowo nowe wzięłam w cudzysłów - ponieważ znajdą się tu także rzeczy używane, z Allegro bądź po mojej młodszej siostrze. Jak już wiecie z poprzednich wpisów oszalałam w tym roku na punkcie sukienek, i to ich ma Lidia najwięcej. Oczywiście wszem i wobec ogłaszam, że to już koniec zakupów sukienek, ale cholera gdzie nie spojrzę tam jeszcze bym coś kupiła. Plusem sukienek jest to, że są strojem dwa w jednym. Nie trzeba się głowić co z czym i nie trzeba kupować dwóch rzeczy (np. bluzka i spódniczka), tylko jedną - wygoda, urok i bardzo często oszczędność.
Nosweet ss'14 - jak sam podpis mówi, są to sukienki z zeszłorocznej kolekcji. Wtedy byłyby na Lidię jeszcze za duże, a w tym roku są w sam raz. Paski to zdecydowanie moja ulubiona sukienka, była już na naszym instagramie - o tu. Ćmy możecie podejrzeć tu. Sukienki zakupiłam na Allegro, nie wiem, czy znajdziecie jeszcze gdzieś indziej, ale warto poszukać, bo za tak dobrą jakość zapłacicie teraz pewnie koło połowy ceny.
H&M - nie raz już wspominałam, że w tym roku zaskoczył i zachwycił wzorami. Kroje sukienek z h&m lubię już od dawna, są idealne- dłuższe i wysmuklające. W tym sezonie warto zainteresować się ich ofertą.
Lilly Rose - piękne, dziewczęce, kwieciste, przewiewne. Takie są te ubranka i taka jest właśnie ta sukienka. Ostatnio debiutowała na blogu - o tu. Znajdziecię ją tu.
Biana i Mama - to jedno z moich odkryć w tym roku. Bardzo dobrej jakości ubranka w normalnych, nie kosmicznych cenach. Sukienkę w falbany znajdziecie tu, występuje też w innych kolorach. Największym moim zaskoczeniem i radością był fakt, że przy zamówieniu dostałam gratis w postaci spodenek.
1982 - to kolejne odkrycie, tym razem z Berlina. A sukienka w ananasy, jak inne owocowe wzory to must have w tym sezonie.
SH - jako Second Hand oznaczam w tym poście ubranka, które Lidia otrzymała w spadku po mojej młodszej siostrze. Jasnoróżową sukienkę mogliście zobaczyć już w tym poście.
Jeśli zaś kogoś zainteresuje bluzeczka z Mango, to zapraszam do przejrzenia tego posta, do kupienia tu.
Spódniczki z Zary już niestety nie są dostępne, ale może stacjonarnie jeszcze coś dorwiecie.
Oszalałam na punkcie tych bucików z H&M. Przykro mi tylko, że tak źle jest z ich jakością. Różowe założyłyśmy raz na komunię i po jednym dniu czubki były tak brudne, że przy myciu została na nich jakaś szarawa warstwa (jakimś cudem na zdjęciu wyglądają jak nówki). Srebrne po jednym spacerze (po miękkim podłożu!) pozdzierały się na czubkach, nie jakoś ekstremalnie, ale mimo wszystko. Najlepiej się trzymają mokasyny, chociaż frędzle się już trochę strzępią i czubki przy podeszwie lekko zdzierają. Srebrne możecie jeszcze kupić tu.
Biżuteria dla dzieci i dorosłych od Zane to również odktycie tego roku. Bransoletki, opaski, możecie również kupić muszki, a nawet zestawy mama- córka albo ojciec- syn. Ja bym poszła jeszcze dalej i stworzyła z takich muchowych zestawów opcje mama- syn i ojciec- córka. No bo czy my dziewczyny nie możemy nosić muszek?
Lidię w zestawie bransoletka Zane, okulary i opaska 1982 oraz mokasyny h&m zobaczycie tu.
Na koniec wrzucam Wam jeszcze jedno z ostatnich zdjęć z naszego Instagrama, czyli to, co niedawno kupiłam w H&M - dwa kapelusze i sandałki.
Z sandałami miałam w tym roku ogromny problem, ponieważ nigdzie nie mogłam dostać takich, które by mi odpowiadały. Jeśli już jakieś były, to brakowało dla nas rozmiaru, a te, gdzie rozmiar był były w różach, kwiatkach, motylkach i serduszkach. No ble. A do tego kosztowały krocie. Dlatego cieszę się, że te wypatrzone w h&m pasują na Lidię. Dodatkowo zamówiłam jeszcze jedne, upolowane na Mamikreisel - białe z Zary chyba z poprzedniego roku.
Sandałki znajdziecie tu. Kapueluszy zaś szukajcie stacjonarnie.
Jak widzicie mniej więcej połowę ubrań w małej szafie stanowią ciuszki używane, albo z poprzednich kolekcji upolowane na Allegro czy innych grupach. To jeden z naszych sposobów na zaoszczędzenie na garderobie, która jak to u dzieci bywa musi być często wymieniana. Ale o tym przeczytacie już niedługo.
Z sandałami miałam w tym roku ogromny problem, ponieważ nigdzie nie mogłam dostać takich, które by mi odpowiadały. Jeśli już jakieś były, to brakowało dla nas rozmiaru, a te, gdzie rozmiar był były w różach, kwiatkach, motylkach i serduszkach. No ble. A do tego kosztowały krocie. Dlatego cieszę się, że te wypatrzone w h&m pasują na Lidię. Dodatkowo zamówiłam jeszcze jedne, upolowane na Mamikreisel - białe z Zary chyba z poprzedniego roku.
Sandałki znajdziecie tu. Kapueluszy zaś szukajcie stacjonarnie.
Jak widzicie mniej więcej połowę ubrań w małej szafie stanowią ciuszki używane, albo z poprzednich kolekcji upolowane na Allegro czy innych grupach. To jeden z naszych sposobów na zaoszczędzenie na garderobie, która jak to u dzieci bywa musi być często wymieniana. Ale o tym przeczytacie już niedługo.
fajne kolorki i interesujące rzeczy :-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDużą część ubrań z chęcią kupiłabym dla siebie w wersji dla dorosłych :)
OdpowiedzUsuń1982 uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa rozpaczam, że nigdzie blisko nie mamy ani 1982 ani Primarka :(
Usuńoj oj... Dogadały byśmy się w sprawie "wymiany" ciuchowej, niema co ;) Buciki cudne... Wyglądają jak niechodki ;P A szukam coś takiego dla Steff...
OdpowiedzUsuńnoweet zazdaszczam <3 czekam jeszcze na odsłone biana i mama :*
OdpowiedzUsuń