Ostatnimi czasy naszym największym problemem związanym z rozwojem Lidii jest jej mowa. Zastanawiamy się czym jest spowodowane to "opóźnienie" (jak nazwał to lekarz). Czy popełniamy jakieś błędy? Czy mała najzwyczajniej w świecie nie chce mówić? A może problem leży głębiej. Podczas bilansu dwulatka zgłosiłam ten problem lekarzowi, a ten starał się mnie uspokoić i polecił dać małej jeszcze pół roku, jako że często dzieci z "opóźnionym rozwojem mowy" zaczynają mówić nagle pełnymi zdaniami.
Od tego czasu minęły już trzy miesiące, a ja wciąż nie widzę poprawy.
Początkowo po prostu dużo do małej mówiłam i czytałam. Uczulałam też na to męża. Ale uznałam że to za mało. I tak zaczęłam szukać ćwiczeń z nadzieją że może to pomóc. Staramy się ćwiczyć regularnie, choć nie zawsze jest to możliwe (oporne i niecierpliwe mam dziecko).
1. Mówienie.
Wyraźnie, dokładnie, do dziecka. Nie "beblamy", nie seplenimy i nie zdrabniamy. Mów ile możesz, opowiadaj co robisz i zadawaj pytania.
2. Ćwiczenie narządu mowy.
Puszczamy w ruch język i wargi. Kląskamy, parskamy, oblizujemy - wargi, zęby, talerze po obiedzie i od czasu do czasu lizaki. Kręcimy językiem kółeczka, ruszamy na boki, próbujemy dotknąć nosa.
3. Zabawy dźwiękonaśladowcze.
Autko robi brumbrum, piesek- hauhau, deszczyk- kapkap itp.
4. Chuchanie i dmuchanie.
Czyli po prostu zdmuchujemy świeczkę, chuchamy na ręce, dmuchamy na pianę podczas kąpieli. Level hard- próbujemy poruszyć piłeczkę dmuchaniem.
5. Samogłoski.
A, o, u, e, i, y - wymawiamy bardzo bardzo wyraźnie. Najlepiej siedząc z dzieckiem na przeciwko siebie, tak żeby maluch widział jak układamy usta.
6. Śpiewanki i rymowanki.
Przyjemne z pożytecznym. Uczymy krótkich (na początek) piosenek i wierszyków. Zaprocentuje to na pewno nie tylko poprawą rozwoju mowy, ale też pamięci.
7. Zachęcanie i słuchanie.
Do dziecka nie wystarczy mówić. Musimy je stale do tego zachęcać i słuchać wszystkiego co ma do powiedzenia (nawet gdy po raz n-ty jest to "bajajdzia bla!")
*źródło zdjęcia: www.newkidscenter.com
Dobre ćwiczenia- też je robiłam z młodszym synem, późno zaczął mówić. Długo mówił po swojemu. Jak poszedł do przedszkola zaczął robić ekspresowo ogromne postępy.
OdpowiedzUsuńTo ćwiczenie brum brrrrrrrrum jest bardzo sobre. Starszy syn jeszcze nie umiał mówić, przed roczkiem, uwielbiał traktory , bawił się nimi i naśladował jak jażdzą i potem nie miał nigdy problemów z wymową literki r , ani z żadnymi wyrazami. Powodzenia ;-)
Polecam Ci bloga mojej koleżanki, która jest neurologopedą, na pewno znajdziesz tam wiele pożytecznych informacji jak i ćwiczeń http://blog.centrumgloska.pl/
OdpowiedzUsuńWpadł mi ostatnio w ręce artykuł na ten temat, gdzie poza rzeczami, które sama wymieniłaś znajdowało się jeszcze np. picie przez slomkę, wysmarowanie rąk i palców czymś smakowitym (wtedy dziecko wylizuje każdy zakamarek dloni, ćwicząc narządy mowy), zdecydowane ograniczenie tv/tabletów/bajek itp (rzeczy, w których nie trzeba rozumieć mowy, bo widzi się obraz), a wprowadzenie słuchanek (mogą sobie nawet lecieć w tle codziennych zajęć, chodzi o to, że dziecko nieprzerwanie słucha języka). Tyle pamiętam, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam wizytę u dobrego neurologopedy. Nasza pediatra była tak mądra i nam wciskała, że do 3. roku życia się z tym nie robi, choć to nie prawda.
OdpowiedzUsuń