Jedziemy z Mamusią na zakupy. Mamusia
mówi, że musimy kupić jedzonko, bo wszystko w domu się skończyło.
Lubię jeździć z Mamusią.
Wychodzimy z domu. Och, jak gorąco.
Mamusia mówi, że to upał. Nie wiem, co to znaczy. Idziemy do
samochodu trzymając się za rączki. Nasz samochód tak ładnie się
świeci w słońcu. Mamusia sadza mnie w foteliku. Och, tutaj to
dopiero jest gorąco. Nie jest fajnie. Ale przecież musimy jechać
na zakupy. Mamusia powiedziała, że nie będziemy mieli nic do
jedzenia. Mamusia zapina mi pasy. Mówi, że to dla mojego
bezpieczeństwa. Nie wiem, co to znaczy, ale fajnie że Mamusia się
tak o mnie troszczy. Kocham moją Mamusię.
Jedziemy. Mamusia uchyla okno i
przyjemnie wieje wiaterek. Ale jest fajnie!
Kiedy dojeżdżamy do sklepu Mamusia
pyta, czy zostanę w aucie i poczekam aż ona szybciutko zrobi
zakupy. Nie. Mamusiu, nie zostawiaj mnie. Chcę być z Tobą. Ale
Mamusia mówi, że będę jej pewnie przeszkadzać, dlatego muszę
zostać w aucie. Smutno mi, kiedy Mamusia tak mówi.
Zamyka okno. Och nie, Mamusiu, zostaw
otwarte! Wychodzi.
Zostaję sam. Jest tak gorąco...
To chyba ten upał – tak mówiła Mamusia. Mam nadzieję, że
szybko wróci.
Ile czasu już minęło? Jest mi coraz
bardziej gorąco, a Mamusi dalej nie ma.
Mamusiu!
Kapie mi coś na rączkę. To z
włosków. Moim włoskom też się to pewnie nie podoba i dlatego płaczą.
Chce mi się pić. Tak bardzo chce mi
się pić. Ale nigdzie nie widzę butelki. Muszę poczekać, aż
wrócimy do domku.
Mamusiu, gdzie jesteś?
O, przyszła jakaś Pani. Ładna Pani.
Puka do mnie i uśmiecha się. Ładnie się uśmiecha. Chciałbym się do Niej uśmiechnąć i pomachać, ale nie mam
siły. Patrzę tylko na Nią.
Pomoże mi Pani? Niech Pani poszuka
Mamusi. Niech Pani jej powie, żeby do mnie przyszła.
Ładna Pani poszła. Może przyprowadzi
Mamusię?
Auć. Boli. Chyba się chwilę
przespałem. A Mamusi ani Ładnej Pani dalej nigdzie nie widać.
Dlaczego boli?
Mamusiu!
Zaczynam płakać. Tu jest za gorąco, to
boli. Tak ciężko się oddycha. Kapie coraz bardziej z mojej główki.
Chciałbym wyjść. Ale Mamusia zapięła mnie w
foteliku. Mówiła, że to dla bezpieczeństwa.
Boli mnie. Główka. I w brzuszku. I
skóra też mnie boli.
Mamusiu, dlaczego mnie zostawiłaś?
Wyglądam przez okno, ale wszystko jest
zamazane. Już nic nie widzę.
Zbyt jestem zmęczony. Główka mi
opada. Zamykam oczka.
Mamusiu!
Ma.. mu... siu!
Ma.........muuu.............
A Mamusia wraca ze sklepu zadowolona z
zakupów, zupełnie nie przejmując się tym, że zostawiła swoje
dziecko w rozgrzanym do czerwoności piekarniku. I dopiero kiedy
widzi je nieprzytomne lub nie daj Boże martwe dociera do Niej co
zrobiła.
Rozpacz, przerażenie, niedowierzanie.
Nie wyobrażam sobie, co bym czuła będąc na jej miejscu.
Ale o to właśnie chodzi. NIE
ZABIJAJ swojego dziecka. Zamknięcie w rozgrzanym aucie skazuje
je na śmierć. I nie potrzeba kilku godzin, żeby doszło do
tragedii. Wystarczy pół godziny, piętnaście minut.
Czy wiesz, że niektórzy ludzie
używają rozgrzanego auta jako piekarnika? Pieką w nim ciastka.
Włożył(a)byś swoje dziecko do
piekarnika? Więc dlaczego zostawiasz w rozgrzanym aucie?
Temperatura stojącego w słońcu auta może dojść nawet do 60 stopni. Skoro sam (-a) ledwo dyszysz w 30 stopniach, dlaczego zamykasz swoje dziecko w tak gorącym aucie?
Przechodniu! Ciebie też się to tyczy.
REAGUJ! Gdy widzisz zamknięte w aucie dziecko zrób coś!
Myślisz sobie – „nie wybiję przecież szyby. Ile będę musiał
(-a) za to zapłacić! A jeszcze ciągania po sądach. Pewnie rodzic
zaraz wróci.”
A jeśli nie wróci tak szybko jak się
spodziewasz? Czy głupia szyba jest warta więcej niż życie
bezbronnego dziecka?
"(...)policjanci podkreślają: Jeżeli w słoneczną pogodę dziecko jest w samochodzie, obok tego samochodu nikogo nie ma, a dziecko potrzebuje pomocy, wówczas działamy w stanie wyższej konieczności. Wybijamy szybę, bo ratowanie życia i zdrowia tego dziecka jest najważniejsze – zaznacza rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, Mariusz Sokołowski."*
ZRÓB COKOLWIEK! Pobiegnij do
sklepu po matkę czy ojca dziecka, zadzwoń po Policję, po
Pogotowie. Pomóż temu biednemu dziecku!
Jeżeli ten tekst nie dał Wam jeszcze
do myślenia proszę obejrzyjcie ten film.
„Wystarczy 15 minut w przegrzanym
aucie, żeby dziecko doznało zagrażających życiu uszkodzeń mózgu
i nerek.
Gdy temperatura ciała osiągnie 104
stopnie organy wewnętrzne przestają pracować. Przy 107 stopniach,
dziecko umiera.”
JEDNA DECYZJA
ZAPOBIEGAJ
POMAGAJ
RATUJ
* www.tvn.pl
Ja Boga kocham . Nigdy nie zostawiłam małej samej w samochodzie !!! Nawet jak smacznie spała , zasnęła 10minut przed dotarciem na mieście . Nie nie nie !!!! Obudziłam ja ! Nawet jakby miała marudzić cały dzien to nie !!!!
OdpowiedzUsuńNie rozumie jak mozna zostawic dziecko w aucie , czy to zima , czy to lato . NEVER !!!!
OdpowiedzUsuńWzruszajacy post
tez nir pojmuje przykre to :( nigdy w zyciu nie zostawilam malej samej w samochodzie!!!! nawet jak jechalismy na wakacje na drugi koniec polski w nocy mala spala i gdy zatrzymywalismy sie na postoj zawsze z nia ktos siedzial przez te 15 min , zmienialismy sie, a co dopiero zostawic dziecko i isc do sklepu, a co dopiero zostawic dziecko w taki upal!!!!
OdpowiedzUsuńa ja nadal nie potrafię tego zrozumieć...
OdpowiedzUsuńjak można? ;(
Ja też... Mój rozum, moje serce po prostu tego nie ogarnia...
UsuńNie rozumiem tego jak można zostawić dziecko w aucie..bardzo przykre co się dzieje na tym świecie..rozumiem zostawić telefon czy klucze ale nie dziecko..Ja nigdy córkę nie zostawiłam i nie mam zamiaru, nawet gdy sobie zasypia a zaraz mamy wychodzić zawsze ją budzę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie zostawiłam dziecka samego w samochodzie. Kiedyś nie wiedziałam, że pozostawienie dziecka w samochodzie może być tak niebezpieczne ale zawsze miałam obawy, że:
OdpowiedzUsuńa) dziecko może się obudzić i zacząć panikować, że jest samo
b) ktoś może ukraść samochód.
Nie wyobrażam sobie, jak można dalej żyć ze świadomością, że przez własną lekkomyślność pozbawiło się życia własne dziecko. Żal mi tych rodziców bo z pewnością nie chcieli aby dziecku stała się krzywda.
Jeszcze nie jestem matką, ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji po prostu. W tych upałach nie zostawiłabym w aucie nawet zwierzaka a co dopiero bezbronne dziecko? Czy tak bardzo dzieci przeszkadzałyby nam, gdyby tak zabrać je ze sobą do sklepu? Może trwało by to dłużej, ale nie doszłoby do wielu przykrych zdarzeń..
OdpowiedzUsuńNiech rodzice pójdą po rozum do głowy i zastanowią się 10 (ba 1000 razy) zanim wyda im się, że wyjdą tylko na "chwilkę" i zamkną te niewinne istotki same, przerażone, w nagrzanym samochodzie...