... czyli w końcu mamy śnieg!!! Przyszła zima, przyszedł śnieg, choć nie pierwszy, bo pierwszy mieliśmy chyba już w październiku. Ale od tamtej pory dosłownie posucha. Natomiast od wczoraj pada prawie nieprzerwanie. Niestety wątpię, że utrzyma się długo, bo temperatura oscyluje w okolicach zera, bardziej jednak wchodząc powyżej, niż poniżej. Dlatego korzystamy póki się da. Wczoraj spacer w śniegu, a dzisiaj polecimy na sanki. Natomiast w tej chwili, kiedy piszę ten post, Lidia próbuje ulepić bałwana na balkonie, bo jego pół nam zasypało.
Wspaniałego dnia Kochani! I całego weekendu. I koniecznie dajcie znać, czy u Was jest, albo był już śnieg tej zimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz