W poprzednim tygodniu zabrakło na blogu zdjęcia z Projektu 52. Wszystko przez wyjazd do Polski, Święta, ogólnie rzecz biorąc mały urlop, który postanowiliśmy sobie zrobić. Nie zapomniałam jednak o aparacie i dzisiaj mam dla Was nie jedno, ale dwa zdjęcia - zaległe i aktualne. I tak się złożyło, że oba zrobione podczas pobytu w Polsce.
12/52
W PODRÓŻY
Wizję tego zdjęcia miałam zupełnie inną, ale biorąc pod uwagę porę wyjazdu, okropną podróż i zmęczenie odłożyłam pomysł na inny moment (w końcu jeszcze kilka razy w tym roku będziemy podróżować). Cyknęliśmy więc fotkę zaraz po przejechaniu granicy. Podróż była koszmarna. Wyobraźcie sobie te tłumy ciągnące do Polski przed samymi Świętami. Myśleliśmy naiwnie, że jadąc w czwartek w nocy unikniemy korków, że najgorzej będzie w sobotę i bardzo się myliliśmy. Podróż, która zazwyczaj zajmuje nam około 8 godzin przeciągnęła się do ponad 13. Niech więc podsumują ją słowa Lidki po wyjściu z auta: "Pupa ała!"
13/52
CZAS NA MAKE-UP
Wśród tylu bab, które naraz się malują, żeby jakoś wyglądać w piękny świąteczny dzień nie można się dziwić, że mała również chciała sobie zrobić makijaż. Właściwie nie ma dnia, żeby nie grzebała mi w kosmetyczce, nie kazała sobie pomalować ust, spryskać perfumą, czy kradła pędzle, żeby udawać, że nakłada puder. Na szczęście posiadam hipoalergiczne kosmetyki, więc w razie gdyby rzeczywiście się czymś pomalowała nie dzieje się nic strasznego. Ale uprzedzam pytania - nie pozwalam się trzylatce malować. Staram się jednak, żeby miała jakąś pomadkę ochronną, udaję, że pryskam ją perfumą i wciąż zapominam, żeby kupić jej osobisty pędzel (ale cóż się dziwić, skoro samej sobie kupuję go już pół roku).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz