Uwielbiam czytać właściwie od zawsze. Lubię trzymać w ręku książkę, choć kiedy akurat nie mogę (z różnych powodów) nie pogardzę dobrym e-bookiem. Kiedy urodziła się Lidia zyskałam jeszcze jedą miłość - ją oczywiście, ale nie o tym mowa. Książki dziecięce. Uwielbiam je kupować, dostawać (no dobra, tu akurat nie ja), czytać, przeglądać. A co najważniejsze, uwielbiam jej czytać. Początkowo miałyśmy z tym niemałe problemy. Lidia nie siedziała potulnie obok, nie słuchała z zapartym tchem, właściwie kiedy ja czytałam starając się brzmieć bardzo interesująco, ona biegała po całym mieszkaniu. Ale ja czytałam do końca. Zawsze. Mając nadzieję, że prędzej czy później to się zmieni. I w końcu się doczekałam. Dzisiaj Lidia sama przychodzi do mnie z książką - jedną, dwiema, a czasami z kilkoma naraz, tak że czytam aż zachrypnę. A ona słucha. Przytula się do mnie, słucha, ogląda, pyta. Przegląda książki też sama. Ogląda, opowiada, "czyta".
Dlaczego warto czytać dzieciom?
Po pierwsze rozbudzamy tym wyobraźnię dziecka, jego kreatywność i ciekawość świata. Te wszyskie "co to?", "kto to?" i "ciemu?" - to właśnie o tym mówię.
Czytanie wspomaga rozwój mowy. To taki moment, kiedy podczas wyciszenia się dziecko słyszy, przetwarza i rozumuje słowa. Nie zawsze musi to być konkretnie czytanie. Możecie wziąć książkę i oglądając obrazki sami tworzyć historie. Opowiadaj swoimi słowami (język literacki jednak różni się od tego mówionego, który łatwiej dziecku przyswoić), pytaj, pozwól dokończyć historię.
Zaspokaja potrzeby emocjonalne dziecka i buduje więź między Wami. Nie zawsze w ciągu dnia mamy czas, żeby poświęcić dziecku tyle uwagi, ile ono potrzebuje. Praca, niekończące się obowiązki domowe skutecznie skracają nam dobę i nim się obejrzymy już wieczór. To czas, żeby usiąść razem, przytulić się, porozmawiać i wspólnie poczytać.
Czytanie poprawia koncentrację. Jednak trzeba się troszeczkę skupić i skoncentrować, jeśli chce się wysłuchać bajki, albo pomóc ją opowiedzieć. Czytanie to bardzo dobre ćwiczenie.
Rozwija wraźliwość i empatię. Osobiście uwielbiam patrzeć, jak Lidia przeżywa przygody bohaterów książek. Jak prawie razem z nimi płacze, jak się cieszy, jak im kibicuje, współczuje i pociesza.
Czytanie poszerza wiedzę. Nikt nie mówi, żeby od razu czytać dziecku encyklopedię (chyba, że chce!), ale mamy taką mnogość książek, że możemy przy ich pomocy nauczyć dziecko wielu rzeczy. Od rymowanek, przez liczenie, czy rozpoznawanie kolorów, aż po zjawiska zachodzące w przyrodzie, albo tak abstrakcyjne pojęcia jak emocje.
Kształtuje nawyk czytania na całe życie. Dwu, czy trzy- latek nie wyniesie może z czytania zasad poprawnej pisowni, czy potężnego zasobu słownictwa, ale czytanie zaowocuje w końcu miłością do książek, dzięki czemu już zawsze będą mu towarzyszyć. Nie wspominając już o tym, że miłość do nich przeniesiona na późniejsze lata zaowocuje choćby większą zaradnością w szkole i swobodą wypowiedzi.
Po pierwsze daj dobry przykład. Jeśli dziecko nie będzie widzieć, że w domu się czyta również nie będzie miało takiej potrzeby. Kiedy Lidia widzi mnie z książką zaraz biegnie do swojego pokoju i przynosi swoją książkę - czasem przerywając mi lekturę na rzecz czytania jej, a czasem siada po prostu obok mnie, zakłada nogę na nogę i "czyta".
Czytaj od samego początku. Może Ci się wydawać, że to nie ma sensu, że niemowlę nie rozumie, nie słucha i to w ogóle bez sensu. Ale tak wcale nie jest. Może rzeczywiście niemowlę nie zrozumie wszystkiego co do niego mówisz, ale na pewno Cię słucha. A poza tym wprowadzasz od początku dobre nawyki. Zrób z czytania rutynę, taki obowiązkowy punkt każdego dnia (np. zawsze po kąpieli czytamy). Jeśli przyzwyczaisz do tego dziecko od małego prawdopodobnie nie będziesz miała większych problemów w późniejszym czasie.
A jeśli jednak taki problem się pojawi (wiadomo, dwu, trzy- latek chce sam rządzić swoim życiem) - nie zmuszaj. Bo to zawsze przynosi zupełnie odwrotny skutek od zamierzonego. Spróbuj zachęcić dziecko. Znajdź książkę, którą polubi i magluj ją nawet pięćset razy (lepsza ta jedna książka niż żadna), a to w końcu zaowocuje. Albo przeglądaj książkę sama, ale w pobliżu dziecka. Opowiadaj co tam widzisz, co się dzieje - dzieci są bardzo ciekawskie. Jeśli jednak nic nie działa - odpuść sobie, ale tylko na chwilę! Spróbuj ponownie za kilka dni.
Trzymaj książki na wierzchu. Tak żeby zawsze były dostępne i zawsze na widoku. Nie chowaj ich do szafek, których zawartości nie da się zobaczyć bez otwarcia ich. Ułatw dziecku obcowanie z książkami, niech wie, że są jego, że to swojego rodzaju zabawki i może z nich do woli korzystać.
Wybierz książkę z ulubionym bohaterem z bajki. Niech to będzie Myszka Minnie, albo Zygzak McQueen, czyli kompletnie nie Twoja estetyka, ale to nie o Twój gust tu chodzi. Z pewnością maluch podejdzie do lektury takiej książki chętniej.
Idźcie do księgarni/biblioteki (oczywiście na odpowiedni dział, dostosowany do wieku dziecka). Niech dziecko samo wybierze sobie książkę, niech zdecyduje po okładce, niech to będzie nawet książka o koparkach dla dziewczynki - pokaż, że ma wybór. Że może wybrać i czytać to, co tylko zechce.
Warto dbać o czytanie. To wspólne, a później samodzielne. Płynie z tego nie dość, że wiele korzyści to ile przyjemności!
Podzielcie się w komentarzach Waszymi sposobami na zachęcenie dzieci do czytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz