Wrzesień był dla nas miesiącem małych remontów, czyli malowania i meblowania. Dużo już zmieniliśmy i w końcu pokoje zaczęły wyglądać tak, jak powinny, ale na całkowity efekt końcowy trzeba jeszcze trochę poczekać.
W końcu zaczęła się jesień, a spacery stały się o wiele ciekawsze. Prawie każdy liść, czy kasztan musi obowiązkowo zostać zebrany.
Ja sama czuję się najlepiej w tej porze roku. Alergia dokucza mi mniej, a widoki (kolorowe drzewa) cieszą oko nawet mimo deszczu co jakiś czas.
Ja to czekam na nasze spotkanie w listopadzie! Tęsknię za tą małą rozrabiarą ! :)
OdpowiedzUsuń