Zdarzyło Ci się robić dziwne rzeczy? Albo takie, które dla Ciebie stały się codziennością, a u kogoś wzbudzają okrzyk zdziwienia?
Co takiego robią matki, co bezdzietnym w głowach się nie mieści?
Czytaj dalej, może ten post jest o Tobie!
1. Śpią na ceracie. Ewentualnie ręczniku, kocu, czy... worku na śmieci podłożonym pod prześcieradło. Ten proceder zaczyna się jeszcze przed porodem. A im bliżej rozwiązania tym częściej przypominają sobie o ceratkach, podkładach i innych takich. Bo co jak w nocy wody odejdą? Całe łóżko się zafajda! Przecież facet tego nie sprzątnie. Jak tylko usłyszy o wodach to sam odpłynie i przez kilka miesięcy będzie głowy szukał. Co tam wody w materacu! Wyschną, wyparują i po sprawie. Po porodzie z ceratką już się nie rozstajemy. Jeśli dziecię śpi z nami potrzebujemy zabezpieczenia. Właściwie to i jak z nami nie śpi. No heloł, ile razy obudziłyście się w kałuży własnego mleka?
2. Piją kawę z mlekiem modyfikowanym. Hardcory piją nawet z cyckowym! No nie mów mi, że nigdy nie spróbowałaś chociaż. Ile to razy się zdarzyło, że znów zapomniałaś kupić mleka, a tu kawa potrzebna jak trzecia ręka. Przecież nie odmówisz sobie tego napoju bogów. A bez mleka fuuu. No to siup, niech się brzdąc podzieli.
3. Całują pupki. Pedofilki jedne! No bo jak tak można, tą słodką, pachnącą, gładką, kochaną pupkę całować. A pal licho, i tak nas nigdy nie zrozumieją.
4. Oglądają kupy. Dziecka oczywiście! Jak filmy w 3D. Przypatrują się, badają, rozważają kolorystykę i konsystencję. Już prawie robią doktorat z "kupologii" i otwierają w łazience "kupolatorium". A przynajmniej przez pierwsze miesiące życia dziecka. Bo dobra kupa nie jest zła i tylko matka o tym wie!
5. Jedzą obślinione i "wymemlane" chrupki. Założę się, że to znasz. Dla nie- matki to takie fuj, ble i w ogóle okropne. No dobra, dla matki też. Ale kiedy przychodzi do Ciebie ten mały brzdąc i dumny z siebie dzieli się z Tobą tym okropnym chrupkiem, to co robisz? Jasne, wymyślasz tysiące powodów dla których powinien tego chrupka zjeść. Ale patrzysz później w te wielkie oczyska jak u kota ze Shreka i łamiesz się cholera. No i udajesz jak Ci to bardzo smakuje.
6. "Kitrają" się z jedzeniem. Jak zobaczysz kiedyś kobietę chowającą się z jedzeniem, albo jedzącą batonika ukrytego w rękawie - wiedz, że to matka. Bankowo! Jak tylko młode zaczyna rozróżniać, co oznacza mama ruszająca buzią nie ma szans, żeby zjadła sama. Non stop "mniam mniam", "aaaaa" z otwartą buzią, "mama am" i takie inne. Młodzież, choć nakarmiona chwilę wcześniej głodnieje od razu kiedy widzi jedzenie u matki. Dlatego kitrają się te biedne gdzieś po kątach, albo czekają aż dziecko zaśnie, żeby w końcu urządzić sobie mega ucztę. Samotnie!
Znasz to? A może dopisałabyś jeszcze kilka punktów?
Znasz to? A może dopisałabyś jeszcze kilka punktów?
Przyznaję się jestem winna owych "dziwactw" ;) Mogę nawet kilka dorzucić ;)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się nie raz i nie dwa w czasach karmienia cycem spać z podpaską przyklejoną w staniku... Krążki laktacyjne wysiadały ;) Choć czasy kitrania żarcia przed dzieckiem minęły - bo moja to niejadek, niezależnie od stopnia nie zdrowości żarcia, to okres fascynacji kupą dalej u mnie trwa, nie wspomnę już o sentymencie do wąchania "gaci" Steffowych ;)
oł jee - siup do góry i obwąchać zadek bobasa (kupa czy tylko siku) - a człowieki się lampią jak na niepoczytalną
UsuńJaaaa, że ja nie wpadłam na tą podpaskę!
OdpowiedzUsuńBo nie jesteś taka "oszczędna" jak ja ;) HEhe ;) Potem jak już osiągnęłam stabilizację cyckową to zainwestowałam we wkładki wielorazowego użytku :)
Usuńha ha ha rewelacyjne.... ja bym dodała jeszcze próby spędzenia chwili w kiblu lub pod prysznicem czyli za zamkniętymi drzwiami :) i zakupy w markecie, gdy masz szczegółowo opracowany plan jakich alejek unikać :) i jakimi się poruszać aby jak najszybciej zrobić zakupy :) oraz obrazek matki, gdy malec usypia w ciągu dnia..... zamiast sama się walnąć i odespać nadrabia wszelkie zaległości :) a gdy młode otwiera oczy matka ledwo żywa.
OdpowiedzUsuńNo jeszcze można dodać ranne ptaszki (te malutkie.... 5 rano dzieć w pełni życia..... gorzej z tobą) i jeszcze z własnego doświadczenia kołysanie do snu, lulanie, spiewanie, modły wszelakie.... odkładam brzdąca do łóżeczka wydawać by się mogło śpiącego jak kamień, wychodzę prawie lewitując bo mam parkiet skrzypiący..... i już wydaje się mogę się oddalić.... nagle łaaaaaaa... i tak do skutku... matki wiedzą ile razy :)
Generalnie wspomnienia nie do zatarcia :)
To to to! Pamiętam jak się kapałam po północy albo w południe kiedy dziecię spało podskakując co chwila bo wydawało mi się, że płacze :) do tej pory do toalety albo pod prysznic chodzę z ochroniarzem albo orkiestrą pod drzwiami.
Usuńwymemlane chrupki to tylko rozgrzewka, potem zaczyna się dojadanie resztek - reszta mleka/kaszy z butli i to koniecznie przez smoczek, przecież takie dobre się nie będzie marnowało, tej nadgryzionej kromki też szkoda wyrzucić... A w kwestii kupy - ostrzegam - to się przenosi na dzieci (przynajmniej na moje się przeniosło). Mój Doro po każdym zejściu z nocnika kontempluje swoje dzieło, po czym stwierdza, że dziś jest jak foka, innym razem jak piramida, czasem przypomina auto... wszak nie każdy ma w domu architekta kupy... A tak od siebie jeszcze dodam - ścielenie łóżka, sprzątanie zabawek i świecenie światła stopą (bo na rękach dziecko śpiące)
OdpowiedzUsuńNa ceracie jakoś nigdy nie spałam i kawy z mm czy z piersi nie piłam ale reszta się zgadza. No i to chodzenie 10 razy na dzień do toalety żeby chociaż przez 3 minutyvpobyć w samotności. Nawet zaczął pytać zatroskany czy się czumś nie zatrułam ;)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze bujanie wózka nawet jak dziecka w nim nie ma albo i tak już nie śpi
OdpowiedzUsuńTeż jestem winna tych dziwactw ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze dodam, że jadać sama na zakupy chwilę posiedzę sama w aucie zanim wejdę do domu :)
Hahaha, uwielbiam tego typu wpisy!
OdpowiedzUsuń