Zostawię ciastka dla Mikołaja


No, może nie ja, tylko Lidia. I nie w tym roku, bo mała jest jeszcze na etapie zjem, a nikomu nie dam, więc dla Mikołaja nie zostałby nawet okruszek, ani kropla mleka. Ale tytuł odzwierciedla to, co chodzi mi po głowie.
Gdziekolwiek spojrzę widzę same znaki zapytania. Czy pozwolić dziecku wierzyć w Mikołaja? W ogóle co to za pytanie? Jak można komuś zabronić wiary w cokolwiek? A zwłaszcza dziecku! W jakiś czasach, w jakim kraju my żyjemy?
Czy nie oszukuję dziecka? Czy nie unieszczęśliwiam go? No bo w sumie sama wiara w Mikołaja jest taaaka straszna. Rozumiem - dziecko się dowie. Prędzej czy później. A Twoim zadaniem jako rodzica jest uświadomić je, kiedy zauważysz, że właśnie nadszedł na to czas. Zrobić to w sposób łagodny i przemyślany.

Lidia [z moją pomocą] wyczyści dzisiaj swoje buty i posprząta zabawki, żeby Mikołaj się o nie nie potknął (każdy sposób dobry na odrobinę porządku w domu!). W przyszłym roku przygotujemy też ciasteczka i mleko dla naszego wędrowca, aby podziękować mu za prezenty i trud jego "pracy". Odpowiednio wcześniej zadbamy o napisanie listu do Mikołaja, a ja postaram się o [choćby napisany przeze mnie] list od Niego dla Lidii

Po co to wszystko?
Mam mocne postanowienie pielęgnować w moim dziecku wiarę w Św. Mikołaja. Mam zamiar co roku przygotowywać się z Nią na Jego przyjście.
Bo komu grudzień, Święta Bożego Narodzenia nie kojarzą się z Mikołajem, Gwiazdką, czy jak tam go zwał.
Pamiętacie jeszcze tą nerwówkę podczas kolacji wigilijnej? Bezsenność w oczekiwaniu na Mikołaja? Ja wciąż czuję chłód szyby na swoim nosie podczas gdy stałam przy oknie wypatrując wielkich sani na niebie. Pamiętam mocne bicie serca, gdy wydawało mi się, że zauważyłam jakiś cień przemykający szybko po ciemnym niebie. Pamiętam poranek 6 grudnia i drobiazg zostawiony pod łóżkiem przez Świętego.
Najbardziej magiczna była cała oprawa. To, że Mikołaj znów o mnie pamiętał, że był u mnie, wszedł przez okno i stał tak blisko mnie. On! I ciekawość, jak naprawdę wygląda...

Wigilia w naszej rodzinie zawsze była przepiękna. Dzieci na własnej skórze czuły skrzenie magii świątecznej.
Pamiętam dziadka siedzącego u szczytu stołu, jako głowa rodziny - strzegącego wyjścia na balkon, gdzie ukryte były prezenty i trzymającego w ręce cienki sznureczek. Kiedy nadchodził czas za sprawą tego właśnie sznureczka pociąganego delikatnie przez dziadka odzywał się umieszczony na balkonie dzwonek. Widzicie już w wyobraźni miny wszystkich obecnych dzieciaków?

Więc tak. Będę dbać o wiarę swojej córki. Wiarę w Mikołaja, Gwiazdkę, Gwiazdora. Nie odbiorę jej tej magii. Będziemy pisać listy i przygotowywać buty i ciastka z mlekiem. Będę jej opowiadać historię Świętego Mikołaja. A kiedy nadejdzie ten czas wyjaśnię jej wszystko. Kiedy nadejdzie czas dowie się, że to mama i tata stali za tymi prezentami. Kiedy nadejdzie czas.
Do tej pory nie odbiorę jej tego, co sama miałam. Tego wszystkiego co uczyniło ten czas w roku najpiękniejszym, a te Święta najlepszymi - do tej pory. Bo choć wiara w Mikołaja już dawno odeszła wciąż kocham te Święta. Nie odbiorę jej tej magii, podniecenia i radosnego oczekiwania. Nie odbiorę jej dziecięcych marzeń i uśmiechu na twarzy.
I nie widzę tu oszustwa. Widzę tu magię - ogromną, piękną magię.

2 komentarze:

  1. Wszystko fajnie z tym Mikołajem ja też pamiętam tą całą atmosferę podekscytowania. Ale wiesz, że pamiętam również ten moment w którym dowiedziałam się że to ściema ?? Ok nie jest to jakieś traumatyczne przeżycie, ale pamiętam że jako mała dziewczynka czułam się oszukana. Mam 6 miesięcznego Jasia i nie chcę mu zabierać tej " magii" ale też mam gdzieś w głowie że to całe oszustwo z roku na rok coraz ciężej będzie odgrywać i w końcu czar pryśnie...........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie nie pamiętam tego momentu. Nie wiem, czy to zasługa mojej mamy, czy po prostu mnie to nie obeszło, ale jak widać jest to możliwe. Myślę, że nie musi to być złe przeżycie. Wiele zależy tu od charakteru dziecka i podejścia rodzica. Trzeba wyczuć ten moment i dobrze to rozegrać :)

      Usuń

INSTAGRAM

@mommy_and_mrs.l



Wszystkie zdjęcia są wyłącznie moją własnością i są objęte pełnymi prawami autorskimi. Zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej wykorzystanie, powielanie, modyfikowanie lub ich zmienianie w jakikolwiek inny sposób w celu rozpowszechniania jest niezgodne z prawem. Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170