NIE - Perfekcyjna Pani Domu


Dzień przeciętnej Matki Polki zaczyna się około godziny 6:00, ewentualnie 4:00. Kończy się przeróżnie. Czasem o godzinie 19:00 mamy spokój w domu, a czasami imprezujemy do późnych godzin nocnych, tak że sąsiedzi zaczynają już stukać w grzejniki.
Przez cały ten dzień jest COŚ do zrobienia.
Pranie, sprzątanie, gotowanie, mycie garów (kto ma zmywarkę ten się cieszy :P). A nie zapominajmy o tym, że dzieckiem się trzeba zająć.

Są takie dni, kiedy od rana jestem wulkanem energii. Wręcz latam po domu. Tu pościeram, tam pozamiatam, zrobię cztery prania, dwudaniowy obiad i ciasto upiekę. A w tym wszystkim zdążę pobiegać z Lidką na placu zabaw, poczytać, poukładać puzzle. Wieczorem, kiedy dziecię moje pójdzie spać nie przejmuję się podłogą zasypaną wszystkimi zabawkami, tylko raźnie zabieram się do składania puzzli, porządkowania książeczek na półce, zbierania wszystkich zabawek i szukania kredek.

I są takie dni jak dzisiaj. Pogoda nie zachęca do wychylenia nosa znad kołdry, najchętniej zostałabym w łóżku przez cały dzień. W takie dni ciężko nazwać mnie "Perfekcyjną Panią Domu". Chodzimy z Lidką w piżamach do godziny 12, 13. Nie ścielę łóżka, nie robię prania, odkurzanie może zaczekać do jutra. Pranie na suszarce przecież nie posypie się przez jeden dzień, a naczynia w zlewie nie dostaną nóg i nie wyjdą (no, chyba że jest naprawdę wielka sterta - wtedy mogą im nóżki wyrosnąć). Jeśli już trzeba wyjść (bo cholera chleb się zjadł), to szybciutko do sklepu i z powrotem, bo przecież deszcz i zimno i w ogóle jest nie fajnie. A po powrocie sofa czy fotel są dwa kroki bliżej niż szafa, więc ubrania lądują 'gdzieś tam'. Dzieć od samego rana znosi wszystkie swoje zabawki po kolei, więc zaczynamy uprawiać slalom gigant omijając różne pułapki, bo przecież nie mam ochoty sprzątać tych zabawek co pół godziny. Nie dzisiaj. Więc siedzimy w tych piżamach, na nie pościelonym łóżku i bawimy się, oglądamy bajki i czytamy książki.
Obiad? Jak to dobrze, że zrobiłam wczoraj!
Wieczorem zabawki spycham w kąt. No przecież o 6 rano mieszkanie będzie wyglądało tak, jakbym w ogóle wieczorem nie sprzątała!

Taki leniwy dzień. Chyba co jakiś czas trzeba. Bo ile można siedzieć w garach? Ile można latać z miotłą/mopem/odkurzaczem po to, żeby za chwilę zorientować się, że dzieć nasz znów coś rozlał, czy strącił kwiatka i bawi się ziemią na jasnym dywanie (!).

I wiem, że jutro wstanę i pościelę to łóżko, pozbieram i poskładam pranie i wszystkie inne walające się 'gdzieś tam' ubrania. Wiem, że zrobię kolejne pranie, poodkurzam i umyję naczynia. Ale dzisiaj cieszę się tym, że robię NIC. Dzisiaj bałagan mi nie przeszkadza. Dzisiaj jestem Nie - Perfekcyjną Panią Domu.

źródło: www.zabawnekartki.pl

Hmmm... może w tym szaleństwie tkwi metoda :)


5 komentarzy:

  1. Szkoda, że mój Mąż czasem tego nie rozumie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, chyba każda z nas ma taki dzień, w którym najchętniej nie wychylałaby nosa spod kołdry.. Ja też czasami przez jeden dzień nie robię kompletnie NIC, wyłączam domofon, telefony i smsy odbieram tylko od nielicznych osób i spędzam taki leniwy dzień dorzucając sobie jedynie roboty na dzień kolejny.. Dnia następnego natomiast widząc ogrom pracy jaka mnie czeka, żałuję, że dzień wcześniej sobie odpuściłam ;) Po jakimś czasie (niekiedy trwa to dłużej, niekiedy krócej) dzień LENIA się powtarza i nic na to nie poradzę, bo żadne argumenty nie docierają wtedy do mojej głowy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ja takie dni tez mam czesto, ze sie nic nie chce przed ciaza staralam sie miec wszystko poukladane a teraz gdy pojawila sie mala nic nie daje mi zrobic :):) ale nie zalamujemy sie jak to moj maz mowi dom to nie muzeum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, sprzątasz w jednym miejscu a w drugim już znowu jest bajzel :) i już się odechciewa :)

      Usuń
  4. U mnie bałagani trójka: dzieci i mąż ha ha. Uwielbiam dni, kiedy jestem perfekcyjną panią domu i wulkanem energii jak piszesz. Wtedy wszystko działa jak w zegarku. Ale są i takie, że nawet mocna kawa nie pomoże. Na szczęście dla dziecka najważniejsze jest, że mama jest obok, że bawi się z nim, uśmiecha. Porządek nie ma tu znaczenia ;)

    OdpowiedzUsuń

INSTAGRAM

@mommy_and_mrs.l



Wszystkie zdjęcia są wyłącznie moją własnością i są objęte pełnymi prawami autorskimi. Zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej wykorzystanie, powielanie, modyfikowanie lub ich zmienianie w jakikolwiek inny sposób w celu rozpowszechniania jest niezgodne z prawem. Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 Nr 43 poz. 170